Pani Iza z Amadeuszem zrezygnowali z pójścia na na najwyższy szczyt w Pieninach, lecz jak się okazuje nie próżnowali. Ze schroniska PTTK Trzy Korony w Sromowcach Niżnych udali się na Słowację (przechodząc przez kładkę nad Dunajcem) w celu zobaczenia Czerwonego Klasztoru (dawny klasztor kartuzów i kamedułów) znajdującego się w miejscowości o tej samej nazwie. Ta sama nazwa miejscowości i klasztoru utrudniła im jego znalezienie, gdyż gdy pytali o drogę do Czerwonego Klasztoru (mając na myśli klasztor) słyszeli, że już na miejscu są, bo to przecież jest Czerwony Klasztor (miejscowość). Mimo to się nie poddawali i dotarli do zespołu klasztornego, który jak się okazało wcale nie był czerwony, lecz biały (szary? kremowy? ekri?). No dobra - czerwone były dachówki budynków.
Wyświetl większą mapę
Grupa, która została na stoku z p.Pauliną doskonaliła swoje umiejętności oraz stawiała sobie nowe wyzwania snowboardowe oraz narciarskie - dla niektórych było to zjechanie bez przewrócenia się, a dla innych obroty oraz jazda tyłem. Większość osób jeździła już na trudniejszej trasie. U jednego z narciarzy pojawił się kryzys, który po odpoczynku oraz "kolacji" (obiad na kolację) został na szczęście zażegnany. Bezcenna była tutaj pomoc kolegi, jego rady oraz wsparcie.
Dzień był pochmurny i chwilami śnieg sypał, więc co jakiś czas regenerowaliśmy nasze organizmy odpoczywając i ogrzewając się przy miłych i radosnych pogawędkach, piciu herbaty, czekolady, jedzeniu gofrów i frytek ;)
Poniżej fotorelacja ze stoku.
:) |
Padłeś? POWSTAŃ! |
Taktyczne opracowanie zjazdu |
Patrząc na zjazdy nikt by nie powiedział, że Marek ma drugi raz snowboard na nogach |
Panorama z trudniejszej trasy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz