Pobudka, tym razem bez muzyki. Rozpoczęcie dnia mszą świętą.
Potem toaleta, ogłoszenia, śniadanie. Wszystko było idealnie zaplanowane. Kilka
osób szykowało salę z okazji urodzin Hani. Inni leniwie się wylegiwali na
swoich łóżkach. Mieliśmy iść na spacer do zamku…
Nagle plany gwałtownie się zmieniły, gdyż….
PRZYJECHAŁ SANEPID !!!
Najpierw wielkie zaskoczenie, potem popłoch. Wszyscy bieli
do pokoi, żeby je chociaż trochę doprowadzić do ładu. Rzeczy zostały pochowane
do szaf i walizek. Wszystko poupychane, pogniecione. Komisja przeszła. Nie
przyczepiła się do niczego. JEST DOBRZE! Odetchnęliśmy z ulgą.
Świętowaliśmy dzień urodzin naszej animatorki. Kupiliśmy
przepyszne ciasto żurawinowe. Takie różowe. W sam raz na Sweet 16. Było sto
lat, życzenia (poważne i … mniej poważne), dużo uścisków i oczywiście hit
wyjazdu „Happy”!
Czas spacerowy uległ skróceniu. Zaszliśmy tylko pod
Niedzicki zamek. Kilka zdjęć, 30 minut dla siebie i powrót.
Ach te ploteczki :)
Gillette nie boi się duchów :)
Nasi mężczyźni :}
P. Izu została powalona...
Prawie cała ekipa
Następnie obiad –
wyśmienity jak zawsze. Od gospodyń dostaliśmy paczki z prowiantem. Znajdowały
się w nich dwie bułeczki, mandarynka i soczek pomarańczowy (takie trochę
przedszkolne, ale bardzo dobre). Przebraliśmy się w stroje, spakowaliśmy
potrzebne akcesoria i w drogę.
Droga przez Słowację była naprawdę malownicza. Górzyste
tereny pokryte grubą warstwą śniegu.
Na miejsce dojechaliśmy ok. 15.00 Dostaliśmy pół godziny na
zakupy za euro, które wykupywaliśmy w kantorze u ojca (zapomniałam o tym
wspomnieć wcześniej). Niektórzy kupili symbolicznie troszkę słodyczy. Inni wybrali
się na ciuchy ( o dziwo to chłopacy). Reszta poszła pozwiedzać i pooglądać
pamiątki.
Kiedy czas minął, na piechotę doszliśmy do AquaCity, gdzie
spędziliśmy najbliższe godziny. Mogliśmy skorzystać z wielu wodnych atrakcji
(jacuzzi, wody termalne, zjeżdżalnie, sauny). Miło spędziliśmy czas w wodzie.
Wymoczyliśmy się jak nigdy. Na zakończenie pokaz laserowy w rytm utworów
Michaela Jacksona. Dograny, perfekcyjnie wykończony.
Chłopcy w siódmym niebie
A kto to się nie kąpie?!
Radzisz jest na TAK !
Gillette zadowolony
Opiekunom się podoba :)
Tak różowo-fioletowo :)
Relax...
Potem już tylko przebrać się. Wyjść (Darek otwórz) i wrócić
do ośrodka. Pizzy niestety nie udało się zamówić ze względu na późną godzinę,
ale czas został mile spędzony na karaoke i oglądaniu kolejnego filmu „ 7 dusz”.