środa, 29 stycznia 2014

Dzień czwarty - BASENOWO

Pobudka, tym razem bez muzyki. Rozpoczęcie dnia mszą świętą. Potem toaleta, ogłoszenia, śniadanie. Wszystko było idealnie zaplanowane. Kilka osób szykowało salę z okazji urodzin Hani. Inni leniwie się wylegiwali na swoich łóżkach. Mieliśmy iść na spacer do zamku…
Nagle plany gwałtownie się zmieniły, gdyż….

PRZYJECHAŁ SANEPID !!!

Najpierw wielkie zaskoczenie, potem popłoch. Wszyscy bieli do pokoi, żeby je chociaż trochę doprowadzić do ładu. Rzeczy zostały pochowane do szaf i walizek. Wszystko poupychane, pogniecione. Komisja przeszła. Nie przyczepiła się do niczego. JEST DOBRZE! Odetchnęliśmy z ulgą.

Świętowaliśmy dzień urodzin naszej animatorki. Kupiliśmy przepyszne ciasto żurawinowe. Takie różowe. W sam raz na Sweet 16. Było sto lat, życzenia (poważne i … mniej poważne), dużo uścisków i oczywiście hit wyjazdu „Happy”!

Czas spacerowy uległ skróceniu. Zaszliśmy tylko pod Niedzicki zamek. Kilka zdjęć, 30 minut dla siebie i powrót.
Ach te ploteczki :)


Gillette nie boi się duchów :)


Nasi mężczyźni :}


P. Izu została powalona...


Prawie cała ekipa


 Następnie obiad – wyśmienity jak zawsze. Od gospodyń dostaliśmy paczki z prowiantem. Znajdowały się w nich dwie bułeczki, mandarynka i soczek pomarańczowy (takie trochę przedszkolne, ale bardzo dobre). Przebraliśmy się w stroje, spakowaliśmy potrzebne akcesoria i w drogę.

Droga przez Słowację była naprawdę malownicza. Górzyste tereny pokryte grubą warstwą śniegu.

Na miejsce dojechaliśmy ok. 15.00 Dostaliśmy pół godziny na zakupy za euro, które wykupywaliśmy w kantorze u ojca (zapomniałam o tym wspomnieć wcześniej). Niektórzy kupili symbolicznie troszkę słodyczy. Inni wybrali się na ciuchy ( o dziwo to chłopacy). Reszta poszła pozwiedzać i pooglądać pamiątki.

Kiedy czas minął, na piechotę doszliśmy do AquaCity, gdzie spędziliśmy najbliższe godziny. Mogliśmy skorzystać z wielu wodnych atrakcji (jacuzzi, wody termalne, zjeżdżalnie, sauny). Miło spędziliśmy czas w wodzie. Wymoczyliśmy się jak nigdy. Na zakończenie pokaz laserowy w rytm utworów Michaela Jacksona. Dograny, perfekcyjnie wykończony.

Chłopcy w siódmym niebie


A kto to się nie kąpie?!


Radzisz jest na TAK !


Gillette zadowolony 


Opiekunom się podoba :)


Tak różowo-fioletowo :)


Relax...



Potem już tylko przebrać się. Wyjść (Darek otwórz) i wrócić do ośrodka. Pizzy niestety nie udało się zamówić ze względu na późną godzinę, ale czas został mile spędzony na karaoke i oglądaniu kolejnego filmu „ 7 dusz”.